Aż mi ciężko wyrazić jaka jestem dumna i szczęśliwa. Dumna z Buby, który po kilkunastu latach na nowo odzyskuje wolność. Wolność od napadów padaczkowych, które regularnie, bo każdego dnia w różnym nasileniu dręczyły Go od prawie 12 lat.
To sprawiało, że często musiał być izolowany od dźwięków nagłych i niespodziewanych, czyli żył w izolacji od ludzi nie mogąc uczestniczyć w wielu zwykłych czynnościach takich jak obiad w restauracji, imprezy plenerowe czy zwykłe zakupy. Każde wspólne wyjście było przepełnione stresem i obawą, że Bubu dostanie napadu, co niejednokrotnie kończyło się upadkiem czy uderzeniem, po czym brakiem sił, utratą świadomości lub zaśnięciem. Bubu uczy się świata na nowo wychodząc ze swojej strefy komfortu, co zaburza Jego dotychczasowy porządek. Może doświadczać innego życia niż doświadczał od kilkunastu lat. Może przebywać wśród ludzi przekraczając swoje granice i granice naszej cierpliwości, bo przyznam, że jest to dla Niego jak i dla nas mega wyzwanie utkane radością i przeplatane ciekawością, ale i pełne spojrzeń, znaków zapytania w oczach napotkanych ludzi i niejednokrotnie komentarzy uczących mnie dystansu czy bezwarunkowej akceptacji w stosunku do innych.
To dla mnie czas wnikliwego wejrzenia w siebie, bo tylko na siebie mam wpływ i tylko ode mnie zależy jak spostrzegam otaczający mnie świat i ludzi.
J. G.