Nie mam pojęcia czyje to słowa, ale znalezione w miejscu gdzie marzenia się spełniają, bynajmniej moje
. Brzmią tak bardzo życiowo, bo kiedy przekształcamy nasze marzenia na konkretny plan to otwieramy sobie drzwi do ogromnej ilości możliwości, których wcześniej nie dostrzegaliśmy. Na dzień dzisiejszy, mogę śmiało powiedzieć, że jestem z siebie bardzo duma, że nieśmiale zaczęłam przyzwalać sobie na realizację dawno zapomnianych marzeń i powoli ucząc się siebie na nowo przekształcam je w plany a potem w działanie.
Marzenie, które leżało wiele lat w mojej głęboko ukrytej skrytce na niespełnione, wydawałoby się niedorzeczne marzenia, zrealizowałam z ogromną satysfakcją choć, jak widać na załączonym obrazku, efekt sam w sobie ogromny nie jest
, ale za to jakie ma znaczenie. Czasem warto odkopać marzenia lub wyszarpać je pazurami, ale żyć w zgodzie ze sobą, nie zastanawiając się nad tym co inni powiedzą, bo to serio jest nieważne.
Pewnie część z Was pomyśli „nie, to nie o mnie”, ale czy na pewno
???
Marzenia, to one sprawiają, że istniejemy. One pokazują nam kierunek w jakim chcemy podążać, kim chcemy być i jak chcemy żyć. Świadomość, że spełniło się swoje marzenie jest często motywatorem do tworzenia kolejnych pragnień naszej duszy. To coś o czym pamiętamy bardzo długo, albo jak w moim przypadku, pozostają z nami na całe życie, więc zapomnieć się nie da
,
Matka Joanna została oznaczona dożywotnio
.
To nasze osobiste gwiazdy na niebie (albo serduszka na ręku
), które nas określają, definiują i sprawiają, ze jesteśmy tu gdzie jesteśmy i jacy jesteśmy, a jesteśmy zawsze właściwi na właściwym miejscu. Choćby czasem droga po marzenia była wyboista i wymagająca poświęceń, to warto sięgnąć po nie, żeby potem nie żałować.
Ja sobie i Wam życzę, aby podróż do realizacji planów była zawsze lekka i niezapomniana jak pierwszy pocałunek ukochanej osoby. Mężu Dariuszu
* to mój punkt widzenia, moje życie i doświadczenia, nie musisz się z nimi zgadzać
J. G.
